piątek, 6 lutego 2015

Bajka o płatku śniegu

Płatek śniegu, zanim dowiedział się, że zostanie płatkiem wyglądał jak zwykła kropla wody unosząca się wysoko w powietrzu. We wnętrzu wielkiej chmury, w jej pierzastym brzuchu, pośród wielu identycznych kropli, dryfował ponad najwyższymi dachami miasta.
- Hej, jak się miewacie? - Kropla zagadywała do swoich towarzyszy, widząc w nich swoje odbicie.
- Wspaniale, tak lekko i świeżo - odpowiadały inne krople unosząc się wspólnie łagodną falą.
- Ach, ja też - odpowiadała Kropla i płynęła dalej, wpadając na inne krople, aby i z nimi zamienić parę słów.
Powietrze wokół było chłodne, ale nie mroźne. Kropla mogła swobodnie przyglądać się temu, co działo się na ziemi. Widziała ludzi przemierzających ulice. Niektóre koleżanki Kropli, które znajdowały się najniżej w chmurze, robiły się tak ciężkie, że spadały w dół. Lecąc w stronę ludzi śmiały się perliście, aby rozbryznąć się niczym miniaturowa fontanna na ich płaszczach i parasolach. Kropla też pragnęła przeżyć taką przygodę, a jednocześnie chciała nadal czuć tę przyjemną nieważkość we wnętrzu domowej chmury. To powstrzymywało ją przed wyruszeniem w dół.
Pewnej nocy, kiedy chmura wędrowała nad polami, wioskami i lasami, Kropla poczuła jak robi się nagle bardzo zimno. To nadciągał mróz. Ze zdziwieniem wszystkie krople odkryły jak ich ciała nagle się zmieniają. Zaczęły robić się twardsze i rozszerzać na wszystkie strony.
- Ojej, co się dzieje? - wykrzyknęła Kropla i rozejrzała się z niepokojem wokół siebie.
- Ratunku! - krzyknął ktoś tuż obok niej. Kropla zobaczyła jak jej sąsiadka zmienia kształt. Z okrągłej gładkiej kulki z wolna przemieniała się w oszroniony płaski krążek. Na nim pojawiły się fantazyjne kształty, przypominające trochę gałązki drzew, widzianych nieraz z góry w parkach i ogrodach.

- Ależ jesteś piękna - wyszeptała zachwycona Kropla na widok koleżanki. Tamta obróciła się kilka razy wokół własnej osi.
- Rzeczywiście! - odpowiedziała uradowana - Ale spójrz na siebie.
Kropla dopiero teraz zwróciła uwagę na własny wygląd. Stała się błyszcząca, chropowata, jak miniaturowa gwiazdka. Miała sześć równych ramion, a na każdym z nich piękne wzory.
- Wszystkie jesteśmy cudowne - zauważyła po chwili.
- Każda jest inna - stwierdziła jedna z nich - wcześniej trudno nas było rozróżnić, teraz jesteśmy wyjątkowe.
- Chodźcie, pokażemy się światu - zaproponowała inna i zsunęła się w dół chmury, jak po puchowej zjeżdżalni. Reszta ruszyła za nią szerokim, lecz lekkim strumieniem. Była wśród nich także Kropla przemieniona w Płatek Śniegu.
Spadając czuła jak unosi ją silny wiatr, wymykała mu się, aby za chwilę znów dać się porwać w szalony taniec. Inne płatki nuciły wesołe melodie lub śmiały się głośno, zadowolone z dziwnego uczucia, mroźnego i przyjemnego jednocześnie. Nie spadały prosto ku ziemi, tak jak ich wodne siostry. Falowały w powietrzu, unosząc to w górę, to w dół swoje piękne postacie.
Powoli, bardzo powoli przybliżały się do ziemi, zataczając na tle nieba skomplikowane szlaki. Płatek poczuł jak ziemia przyciąga go z coraz większą siłą i poddał się jej, nabierając rozpędu. Ktoś złapał go za jedno z ramion - to inny płatek przywarł do niego w uścisku. Za chwilę dołączyło do nich kilka następnych i wszystkie razem, w grupie mknęły ku dachom i polom. Wiatr podrzucił ich jeszcze kilka razy, siłując się z ziemskim przyciąganiem, aby w końcu wypuścić płatki na skraju leśnej drogi. Płatek i jego towarzysze ułożyli się wygodnie na leśnej ściółce.
- I co teraz z nami będzie? - zainteresował się Płatek, a tymczasem delikatnie dołączali do nich kolejni.
- Poleżymy tu trochę - wyjaśnił jeden.
- A później co? - nie dawał za wygraną.
- Z powrotem przemienimy się w krople - padła odpowiedź.
- I dalej co? - drążył Płatek nieprzerwanie.
- Później wszystko zacznie się od nowa - odparł jego najbliższy sąsiad jeszcze mocniej ściskając jego kryształowe ramię.

Koniec