Wszystko
czego pragniesz, jest po drugiej stronie strachu – Jack Canfield.
Meble
w pokoju Alicji z ożywieniem szeptały między sobą. Pierwsza odezwała się
Komoda:
-
Alicja przeszła przez lustro, słyszeliście o tym?
Na
to odezwał się zdziwiony Stolik:
-
Nie bała się zranić, skaleczyć?
-
Bała się, a jednak to zrobiła. Posłuszne lustro ugięło się pod jej ciałem i
przepuściło szczupłą sylwetkę na drugą stronę - wyjaśniała Komoda. Do dyskusji
dołączyła ociężała, trzydrzwiowa Szafa:
-
Byłam przy tym. To było jak przejście przez ścianę wody. Niby nic się nie
zmienia, a jednak człowiek nie jest już ten sam, zostaje przesiąknięty esencją
życia.
Fotel
nie dowierzał tym rewelacjom, kpiąc sobie z opowieści:
-
Co znajduje się po drugiej stronie lustra? Kraina czarów, gdzie biegają białe
króliki, a maleńkie buteleczki i ciastka kuszą do spróbowania nieznanych
substancji?
-
O nie, Alicja była zbyt mądra na to, aby nabrać się na kolorowe specyfiki,
obiecujące zmianę na lepsze. Pokonała granicę lustra, nie w poszukiwaniu
mitycznej krainy czarów, ale aby odnaleźć prawdziwe życie ukryte za zasłoną -
wyjaśniała cierpliwie Szafa skrzypiąc jednym zawiasem, a Komoda dokończyła:
-
Alicja stawiła czoła temu, czego się obawiała, pomimo ryzyka odniesienia ran.
Jej życie okazało się jednak nie tak kruche jak to sobie wyobrażała. Zyskała
panowanie nad własną siłą, nad tą którą przeczuwała, ale nie wiedziała jak ją
wykorzystać.
-
Powiedzcie od początku, jak to się stało? - chciał wiedzieć Zegar na ścianie. Głos
zabrała Szafa, która znała Alicję najdłużej:
-
Alicja była cichą i skromną osobą. Marzenia dziewczyny były dużo odważniejsze
niż ona sama. Na szczęście, miały też większą moc niż ich właścicielka mogła
się spodziewać. Była to moc na tyle silna, że pchnęła Alicję wprost na taflę
lustra, którego tak się obawiała, widząc w nim swoje zniekształcone odbicie.
Nieraz sama się obserwowała - nogi śmiesznie krótkie, nie da się na nich dojść
za daleko; ręce koślawe, potrafią niewiele; i jeszcze twarz o żałosnym,
niepewnym uśmiechu. Oczy takie wystraszone. Alicja nie widziała w lustrze
wojownika, jakim chciała się stać. Jednak nie była sama. Wiedziała jaka chce
być, i to właśnie to wyobrażenie pochodzące z jej marzeń, podało jej pomocną
dłoń. Dłoń ta, zamiast łagodnie pociągnąć ją, mocno pchnęła plecy dziewczyny,
tak że nie pozostało jej nic innego, jak z całym impetem wpaść na srebrzystą
taflę zwierciadła. Ono nie spodziewając się tak zuchwałego kroku, nie zdążyło
nawet wykonać odbicia jej twarzy, wypaczyć jej rysów w komiczną karykaturę,
jaką zwykle gasiło jej zapał.
I
oto nagle Alicja stoi po drugiej stronie lustra, po drugiej stronie strachu.
Idzie tam, gdzie zawsze chciała pójść, a bała się tego. Idzie sama do kina,
kupuje bilet, siada pośrodku sali. Czuje komfort z bycia sobą. Cieszy się
obrazem, dźwiękami. Po seansie kieruje się do słynnej restauracji i wybiera z
karty potrawę, na którą od dawna miała ochotę. Uśmiecha się do kelnera. Smak
potrawy przyjemnie rozpływa się w jej ustach, na podniebieniu i na języku. Tego
oczekiwała, tego chciała. Po powrocie do domu sięga po telefon, aby zadzwonić
do dawnej koleżanki, z którą kontakt „jakoś” się urwał. Nie miała śmiałości, by
przełamać barierę milczenia po przerwie. Teraz jednak świat jest bardziej
intensywny, Alicja wie, że szkoda czasu na dalsze wahanie. Znajoma jest
zaskoczona, ale przyjmuje Alicję serdecznie. Umawiają się na kawę w sobotę.
Alicja ma jeszcze tyle godzin do końca tego ekscytującego dnia. Jest jeszcze
jedna rzecz, na którą od dawna miała ochotę. Przebiera się więc w domowy dres,
robi kilka rozgrzewających ćwiczeń, po czym wybiega z mieszkania. To małe
miasteczko, niewiele osób miewa tu takie fanaberie jak jogging. Alicja krąży
truchtem po osiedlu, nie przywiązując nadmiernej wagi do ciekawskich spojrzeń
sąsiadów. Zmęczona wraca do domu, włącza ulubioną muzykę. Wsłuchuje się w
dźwięki leżąc na łóżku i czując krążącą w żyłach krew. Serce powoli uspokaja
się i wraca do własnego rytmu. Alicja popijając chłodną wodę, spisuje plan na
następny dzień: rozmowa z szefem w sprawie podwyżki, zapisanie się na kurs
prawa jazdy, wyjście na basen... Oczywiście Alicja zdaje sobie sprawę, że pełno
jest luster, które będą próbowały zniekształcać jej obraz i hamować tym samym
jej kroki. Jednak wie, jak sobie z nimi poradzić. Przecież już raz przeszła
przez lustro, teraz będzie nadal praktykować tę umiejętność.
Koniec
Co mnie blokuje, czego się obawiam?
Jeśli spotka mnie porażka, co to będzie dla mnie oznaczało?
Jeśli działanie będzie zwieńczone sukcesem, co to zmieni w
moim życiu?
Czasami potrzebny jest ktos , kto popchnie. Moze nawet nie raz, bo bardzo latwo sie zapomina jak to dobrze bylo po drugiej stronie lustra.
OdpowiedzUsuńDokładnie, czasem taki bodziec z zewnątrz jest wręcz konieczny ;)
UsuńCiebie nie ma a ja tu bajki czytam :-)
OdpowiedzUsuńale jakie mądre :-) myślę, że ta jest dla moich "dziewczyn" z grupy, super!
buziaki!
Nie ma mnie, a jednak czuwam :) Cieszę się, że się podoba, bo wydawało mi się, że trochę za bardzo mnie tu poniosło. W sumie faktycznie wyszła raczej "bajka" dla dorosłych, także Twoja grupa może się w tym odnaleźć :)
UsuńStrach przed porażką potrafi zniszczyć marzenia. Ja często sobie powtarzam, że nie można się bać żyć i czasem to pomaga przezwyciężyć ten strach ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie ma co żyć w strachu, drogi Stachu :-)
Usuń