sobota, 8 marca 2014

Opowiadanie: Nowy dzień nadchodzi cz. 1

Stojąc przed lustrem Mela pstryknęła sobie kolejne zdjęcie w nowej bluzie i dżinsach, które przed chwilą wyciągnęła z torby z logo ulubionego sklepu. Uśmiech zadowolenia rozciągnął jej twarz, nadając całości jeszcze bardziej uroczy wyraz. Uśmiechała się więc do swojego odbicia i robiła miny, to przecież nic nie kosztuje, a dodaje tyle uroku. Po chwili zdjęła bluzę pozostając tylko w podkoszulku, mogła więc przyjrzeć się mięśniom brzucha nad którymi ostatnio pracowała, wytrwale chodząc na siłownię i aerobik. Oczywiście brzuch to nie wszystko, odwróciła się więc tłem do lustra aby ocenić inne partie ciała.
Jest nieźle - pomyślała - naprawdę nieźle. Już niedługo będę zupełnie taka jak chcę.

Dla poprawy efektu zrobiła parę ćwiczeń gimnastycznych i ruszyła do leżącego na biurku laptopa, przy którym czekał na nią dietetyczny jogurt. Miała przed sobą jeszcze parę rzeczy do zrobienia tego wieczoru - pracę domową z matematyki oraz wybranie najładniejszych zdjęć z sesji w nowych ciuchach, i zaprezentowanie ich znajomym w sieci.
Piętnaście lat to nie jest łatwy wiek, albo traktują cię jak małe dziecko (i to bardzo denerwuje!) albo narzucają obowiązki jak dorosłemu (np. wychodzenie z psem). Mimo tych wad Mela całkiem lubiła swoje życie. Rodzice nie wymagali od niej najlepszych ocen, wystarczały trójki i czwórki, które zdobywała bez większego trudu. Popołudnia spędzała więc na rzeczach dużo przyjemniejszych niż zakuwanie do lekcji.
Miała też sporo szczęścia, że ominęły ją problemy z jakimi zwykle borykają się osoby w jej wieku, takie jak trądzik, brak kasy czy drętwi rodzice. W podstawówce była nieco pulchna, ale teraz podrosła i ślad po nadwadze zaginął. Pilnowała więc aby ten stan się utrzymywał. W weekendy chodziła do kina z koleżankami albo na zakupy z mamą.
Koło północy wstała od komputera, poszła do łazienki aby szybko zmyć makijaż i wskoczyć pod prysznic. Przygotowała sobie strój na następny dzień, aby rano przeznaczyć parę minut dłużej na sen. Nie musiała długo się namyślać, miała przecież całkiem nowy zestaw po dzisiejszych zakupach. Rzeczy czekały na nią wisząc nonszalancko na uchylonych drzwiach szafy, podczas gdy Mela zasypiała ze słuchawkami wetkniętymi w uszy.
Tydzień mijał Meli jak każdy inny, był sprawdzian i kilka kartkówek. Jednego dnia po lekcjach przyszła do niej koleżanka, obejrzały razem serial i poplotkowały o chłopakach. Powoli zbliżał się weekend, podczas którego wreszcie mogła się wyspać, zamiast zrywać się rano. Potem można przechodzić do południa w piżamie i szlafroku, oglądać telewizję... Pozostaje jeszcze wyprowadzenie psa, tego jej akurat rodzice nie odpuszczą (że niby musi mieć obowiązki), ale to się da szybko załatwić. Chciała zaproponować mamie, aby w sobotę popołudniu wybrały się do spa, zabiorą ze sobą znajomą z córką, posiedzą w jakuzzi, potem skoczą na obiad. To był świetny pomysł na spędzenie części weekendu. Okazało się, że rodzice mają jednak inne plany.
- Mela, pozwól na chwilę - zawołała mama z kuchni w piątek po późnym obiedzie.
- O co chodzi? - zaciekawiła się Mela.
- Jutro przychodzą do nas goście, chciałabym żebyś powycierała kurze w salonie.
- Jacy goście? - dopytywała Mela, słychać było w jej głosie nutę znudzenia.
- Pamiętasz ciocię Klarę?
- Pamiętam, to jakaś twoja kuzynka. Chyba ze sto lat jej nie widziałam - zauważyła dziewczynka.
- Teraz będzie przejazdem z mężem i synem, zaprosiłam ich na obiad.
- Wspaniale - skomentowała Mela, ale ton jej głosu nie zawierał nawet grama entuzjazmu.
- Mela, czy ty masz jakiś problem? - zdenerwowana mama położyła ręce na biodrach w bojowej postawie.
- Oj, bo myślałam że będziemy robić coś fajnego w weekend, wybierzemy się do spa, czy coś...
- Proszę cię, tylko nie rób tych swoich min - upomniała mama córkę - Rzadko widujemy się z rodziną, możesz się raz  poświęcić.
- Czyli muszę być wtedy w domu? - próbowała targować się Mela.
- Tak! Powiem więcej, będziesz w domu i zajmiesz się Kubą.
- Jaką znowu Kubą?! - przeraziła się dziewczyna.
- Kubą - nie nią, tylko nim! Synem ciotki Klary, zdaje się że jesteście w podobnym wieku.

Nie było sensu dalej dyskutować, mama i tak postawiłaby na swoim, a Melę ominęłyby może w ramach "kary" za "pyskowanie" jakieś przyjemności. Jak przez mgłę przypomniała sobie tego całego Kubę. Kiedyś spędzili razem wakacje, kiedy rodzice wyjeżdżali jeszcze na wieś, do dziadków. Kuba był trochę starszy, chyba rok, może nawet niecały. W każdym razie podczas tamtego lata on umiał już czytać, a Mela jeszcze nie. Nosił okulary, które zsuwały mu się z nosa przy każdej okazji. Mela zmuszała go do zabawy swoimi Barbie, a on ją do różnych gier planszowych, w które mógł z nią wygrywać popisując się intelektem. Jedyne w czym się w pełni zgadzali to czytanie bajek; wieczorami siadali na ganku, babcia przynosiła im kolację, Kuba zjadał jedną, najwyżej dwie kanapki, a potem otwierał książkę i czytał na głos. Mela miała więc podwójną korzyść - zjadała wszystko co zostawało na talerzu oraz słuchała opowieści.
Jeśli wyrósł na takiego, na jakiego wtedy się zapowiadał - myślała Mela ścierając kurze - to niezły z niego teraz kujon. Wcale mi się nie uśmiecha zajmować tym frajerem. O czym ja z nim będę rozmawiać? Najwyżej włączę mu jakiś film na laptopie, to nie będziemy musieli gadać.
Daleka od stanu zrelaksowania, jaki chciała osiągnąć w weekend, porządkowała swój pokój.


6 komentarzy:

  1. Jest już ciekawy zarys bohaterki i jej relacje z najbliższymi. Czekam z z niecierpliwością na dalszy ciąg. Mam pytania, ale po pierwszej części jeszcze za wcześnie na nie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna część już wkrótce, będzie okazyja do dyskusji :)

      Usuń
  2. O, czuje się jakaś stara, czy co ... :-) ale jestem ciekawa co będzie dalej , bo to jakaś taka gimnazjalna bajka :-)
    Pa pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano dla młodzieży powiedzmy, ale trzeba mieć w sobie wewnętrzną nastolatkę hihi :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Już wkrótce wezmę się w garść i dodam ciąg dalszy :)

      Usuń