środa, 23 lipca 2014

Bajka o marzycielu: Epilog

Następnego ranka zaczęli przygotowania do realizacji swojego planu. Nie chcieli jednak zdradzać ich przed nikim, w szczególności przed władcą. Wyprosili jedynie zgodę, aby rodzice Anili mogli pomagać w prowadzeniu straganu, ponieważ to także ich pracy zawdzięczali swój sukces. Otrzymawszy stosowane pozwolenie wprowadzili ich za mury. Czekał już na nich wynajęty u Arabelli pokój, a także dodatkowy składzik na gotowe koszyki. Anila pokazała rodzicom miejsce na targu, wyjaśniła zasady związane z opłatami. Oboje byli podekscytowani, bo oto spełnia się ich marzenie o lepszym życiu w miejscu które sobie wybrali. Ich twarze rozpromieniały uśmiechy i aż palili się do pracy.
W nocy, kiedy wszyscy udali się na spoczynek Anila napisała do rodziców list. W ten sposób chciała przekazać im prowadzenie całego interesu oraz wyjaśnić, że udają się z Bajkonikiem w daleką podróż. Dla niego - powrotną, dla niej - w nieznane. Kartka została wsunięta przez szparę pod drzwiami izby.
Idąc przez ciche, uśpione miasto planowali swoją wędrówkę. Bajkonik chcąc uniknąć błądzenia zakupił poprzedniego dnia mapę. Anila zaopatrzyła ich w zapasy żywności na kilka dni.
Okazało się, że mogą trafić do rodzinnych stron kucyka podróżując po morzu statkiem, który opływał wybrzeże. Z portu czekała ich już niedługa piesza wędrówka.
Statek kołysał ich przez kilka dni, a gdy zeszli na ląd Bajkonik z ulgą przywitał majaczący z odległości zarys gęstej dżungli. Ona zawsze dawała mu schronienie, pożywienie i pomysły na bajki. Tym razem stała się przewodnikiem, bo idąc jej skrajem dotarli wreszcie w pobliże domu kucyka. Już z daleka wydawało mu się, że słyszy dudnienie kopytek na miękkim piasku. Były to jednak złudzenia jego wyobraźni. Aż nagle powietrze rozdarł okrzyk:
- BAJKONIK!!!!!!
I w ich stronę wzniecając tumany kurzu galopowało rodzeństwo kucyka. Z radości przewrócili go na ziemię i przeturlali się razem wprost w morskie fale. Zaraz po tym jak wyszli z wody, przedstawił im Anilę i musiał natychmiast pokrótce opisać swoją wędrówkę. Mimo że obawiał się spotkania z rodzicami, chciał mieć je jak najszybciej za sobą.
Reakcja Patataja i Mamamby była jednak o wiele lepsza niż się spodziewał. Oboje byli bardzo szczęśliwi mając syna ponownie przy sobie. Ogólna radość poskutkowała wydaniem przyjęcia na powitanie Bajkonika i jego przyjaciółki, w czasie którego opowiadali raz po raz o tym, co spotkało kucyka i jak poradzili sobie w okrutnym mieście. Bajkonik był szczęśliwy, że jest wśród bliskich.
Nim ktokolwiek zaczął znów drążyć temat tego czym rozmarzony kucyk będzie zajmował się w życiu, on sam wziął sprawy w swoje kopytka. W przytulnym zacienionym zakątku, otoczonym kamieniami o fantazyjnych kształtach zorganizował Bajkowisko. W miejscu tym każda kucykowa rodzina mogła zostawiać pod opieką Bajkonika swoje potomstwo. Tutaj Bajkonik mógł robić coś pożytecznego i opowiadać dokładnie takie opowieści, jak chciał. Takie, które nie tylko będą bawić dzieci, ale też im pomagać lepiej radzić sobie z problemami. Pomysł konika okazał się trafiony, rodzice małych kucyków zaufali mu i zostawiali pod jego okiem swoje pociechy, podczas gdy sami zajmowali się innymi sprawami.
Bajkonik wymyślał nie tylko bajki, ale również zabawy dla maluchów. Wspólnie urządzali przedstawienia na podstawie słyszanych historii, malowali bohaterów. Uczyli się także wierszyków i sami je układali.
Nieopodal Anila plotła swoje koszyki. Dżungla okazała się dla niej prawdziwym skarbcem - znalazła w niej nieskończoną ilość lian, gałęzi, patyków, traw, z których mogła tworzyć swoje dzieła. Czasami przychodziła także do Bajkowiska, aby pobawić się z dziećmi.

Pewnego wieczoru usiedli z Bajkonikiem na wysokiej skalne nad laguną. Przynieśli ze sobą kosz pełen pysznych owoców.
- Bardzo mi się tu podoba - powiedziała Anila oparta bokiem o przyjaciela - chciałabym tu zostać na zawsze.
- Zostań jak długo zechcesz - odpowiedział jej - A jeśli któregoś dnia nabierzesz ochoty na daleką podróż, daj znać. Mam w tym pewną wprawę.

Zaśmiali się do siebie, do zachodzącego właśnie słońca i do swoich marzeń.
Koniec

PS. Chociaż zakończyła się ta podróż, to jednak Bajkonik nie wyklucza wyruszenie w kolejne ;) 

1 komentarz:

  1. Bajkonikowi przyda się chyba jednak mały odpoczynek przed nową podróżą. A potem... hej przygodo! :)

    OdpowiedzUsuń