wtorek, 24 grudnia 2013

Aluś czeka na tatę

Aluś siedział w oknie i patrzył na szare ulice. Wielkim życzeniem chłopca na święta było to, by tata dotarł na czas i cała rodzina zebrała się przy stole. Taty nie widział już bardzo długo. Chyba z tydzień lub dwa. W świecie Alusia taki czas to całe wieki.
Mama w kuchni zajmowała się przygotowywaniem świątecznych potraw. Pachniało pieczonym ciastem, słychać było drażniący dźwięk miksera. Zwykle o tej porze Aluś z tatą ubierali choinkę. Dziwnie jest tak samemu siedzieć w pokoiku i bawić się zabawkami, jakby był to zwykły dzień, a nie wigilia Świąt Bożego Narodzenia.
Aluś wstał i poszedł do mamy.
- Mamo, kiedy przyjdzie tata i będziemy ubierać choinkę?
Mama przerwała szykowanie potraw i spojrzała na synka, po czym odpoweidziała:
- W tym roku przyjdzie do nas tylko babcia i dziadek.
- A co ze świątecznym drzewkiem? - dopytywał chłopiec.
- Nie miałam kiedy tym się zająć... Ale jeśli bardzo chcesz, to wyciągnę choinkę i ubierzesz ją samodzielnie. Co ty na to, Aluś? - zaproponowała mama.
Aluś chętnie się na to zgodził, bo chociaż sam, ale będzie miał ciekawe zajęcie na to zimowe przedpołudnie.
Mama zdjęła z najwyższej półki w szafie zapakowaną w folię sztuczną choinkę. Wspólnie zdjęli z niej przykrycie i ustawili w pokoju. Drzewko było nieduże, w sam raz aby mógł je przystroić 7-letni chłopiec.
Wyjmując pudła z ozdobami mama przypomniała Alusiowi, żeby uważał przy delikatnych, szklanych bombkach, po czym wróciła do kuchni.
Ostrożnie wyciągając z pudełek świąteczne ozdoby, chłopiec przecierał je z kurzu, by pięknie błyszczały.
"W zeszłym roku mieliśmy żywą choinkę" - pomyślał. "Razem z tatą poszliśmy po nią na targ, wybraliśmy najładniejszą, a kiedy szliśmy z nią do domu sypał śnieg".
Nie było mu tak wesoło podczas ubierania jak jeszcze rok temu. Z uwagą rozwieszał na choince bombki okrągłe jak piłki, a także takie w podłużnym kształcie jak szyszki albo podobne do leśnych grzybków. Na dnie pudełka znalazł ozdoby z kolorowego papieru, które sam wykonał. Postanowił, że one także zawisną na gałązkach, choć może nie są tak śliczne jak te ze szkła.
Nagle zadzwonił telefon. Mama szybko odebrała, wymieniła kilka słów, których Aluś przez ścianę kuchni nie dosłyszał, a potem mama przywołała go do siebie:
- Aluś, tata dzwoni, chciałby z tobą porozmawiać.
Aluś zerwał się szybko z podłogi i pobiegł do kuchni. Złapał słuchawkę i prawie krzyknął:
- Cześć tato!
- Cześć Aluś - zabrzmiał znajomy głos po drugiej stronie aparatu.
- Tato, kiedy przyjdziesz? Już prawie ubrałem całą choinkę i to zupełnie sam.
- Brawo synku, świetnie sobie poradziłeś. Dzwonię, aby złożyć ci świąteczne życzenia - powiedział tata.
- Dzięki tato. Kiedy przyjdziesz do domu? - dopytywał chłopiec, bo czuł że ostatnio dorośli nie odpowiadają na jego pytania.
- W tym roku spędzisz święta z mamą i dziadkami. Zobaczymy się po świętach. Przyjdę obejrzeć choinkę i zabiorę cię na wycieczkę.
Aluś nic z tego nie rozumiał. To nie tak miało być! Zawsze było inaczej, a w tym roku wszystko jest obrócone do góry nogami. W dodatku ani mama, ani tata nie mówili mu dlaczego tak się dzieje. Czy to jego wina? Czy był niegrzeczny? To wszystko przemknęło przez głowę Alusia, kiedy tata szybko życzył mu wesołych i ciepłych świąt. Potem rozłączyli się.
Aluś odłożył telefon i wrócił do pokoju. Choinka była gotowa. Zostało jeszcze jedno pudełko, ale Aluś nie pamiętał co w nim jest. Po otworzeniu w środku znalazł bożonarodzeniową szopkę. Teraz przypomniało mu się, że zwykle ustawiali ją na szafce koło choinki. Zatem i tym razem nie może zabraknąć szopki, postanowił chłopiec. Umieścił ją na szafce, a w środku poustawiał figurki Maryi, Józefa i małego Jezusa. Wokół postawił postacie trzech króli i pasterzy oraz zwierzątek. Aluś lubił szopkę, bo była jak maleńki teatrzyk, a figurki mogły pełnić rolę aktorów.
Chłopiec uznał, że jego praca jest skończona. Z podłogi pozbierał pudełka po ozdobach i schował je do szafy. Wtedy ktoś zapukał do drzwi. To na pewno babcia i dziadek! Aluś ucieszył się i wypadł do przedpokoju, gdzie mama już otworzyła gościom drzwi. Przytulił się do nich na powitanie.
Następnie babcia poszła z mamą do kuchni aby szykować wigilijną kolację, a dziadek udał się za swoim wnukiem do pokoju aby podziwiać przystrojoną choinkę.
- Świetnie wygląda - pochwalił dziadek. - Cieszę się, że sam zrobiłeś taki kawał roboty.
Pogłaskał wnuka po włosach i obaj zasiedli na kanapie.
- Dziadku, mam pytanie - zaczął Aluś temat, który bardzo mu leżał na sercu.
- Słucham cię Aluś - zachęcił go dziadek.
- To dla mnie strasznie dziwne, że taty nie ma tutaj z nami. Nie rozumiem czemu tak jest. Mama nic nie mówi, tata kiedy dzwonił też mi nie wyjaśnił. Czy to przeze mnie?
Dziadek najpierw mocno przytulił chłopca, po czym odpowiedział:
- Widzisz, czasami tak jest, że dorośli bardzo się na siebie pogniewają i nie chcą już dłużej razem mieszkać ani spędzać świąt.
- Więc mama i tata są pokłóceni? - zapytał Aluś, aby być pewnym że wszystko rozumie.
- Właśnie tak - potwierdził dziadek.
- Z jakiego powodu? Czy dlatego że byłem niedobry? - drążył chłopiec, czuł przy tym że łzy napływają mu do oczu.
- Nie Aluś, pokłócili się o sprawy, które są między nimi. Nie potrafili się dogadać - rzekł dziadek znów przytulając wnuka.
- Aha. A pogodzą się?
- Tego nie wiem. Ale jedno wiem na pewno, że oboje bardzo cię kochają i chcą abyś był szczęśliwy.
- No tak - przyznał Aluś, bo to co mówił dziadek uspokoiło go. - Bardzo bym chciał żebyśmy znów byli razem.
- To zupełnie normalne, że tęsknisz za tatą. On za tobą również, dlatego będziecie się spotykać w każdy weekend.
- Bardzo fajnie - uśmiechnął się Aluś na te słowa. - Szkoda tylko że nie będzie go dzisiaj, zawsze był na wigilii.
- To prawda - przyznał dziadek, po czym dodał - A masz jakiś pomysł, co możemy zrobić żebyś tak mocno nie czuł smutku?
- Mógłbym jeszcze raz z nim porozmawiać przez telefon i zapytać czy na pewno spotkamy się zaraz po świętach, w następny weekend - wymyślił Aluś.
- Świetna myśl, zaraz do niego zadzwonimy - po czym dziadek sięgnął po telefon i wykręcił numer. Aluś porozmawiał z tatą i czuł się spokojniejszy. Wiedział już, że to nie przez niego tata nie zjawi się na święta w domu. Tata obiecał że przyjdzie w kolejną sobotę po Bożym Narodzeniu i spędzą wspólnie dużo czasu.
Aluś skończywszy rozmowę spojrzał na uśmiechniętego dziadka i również się uśmiechnął.
- Czy czujesz się teraz lepiej?
- Jasne - odrzekł Aluś.
- Jest jeszcze coś, co chciałbyś zrobić, żeby te święta były miłe?
- Mam taki pomysł, że ulepię taką figurkę taty z plasteliny... - zaczął niepewnie.
- To może ulepisz całą rodzinę, siebie i mamę - zaproponował dziadek.
- Tak! - podchwycił pomysł Aluś.Wyszedł poszukać w swoim biurku pudełka z plasteliną. Przy okazji znalazły się także kolorowe włóczki i kawałki materiałów. Chłopiec ulepił ludzika, który był wysoki jak tata, zrobił mu włosy z brązowej wełny i ubranie w ulubionym kolorze taty - zielonym. Następnie wykonał postać przypominającą jego mamę, z długim warkoczem i szerokim uśmiechem. Na koniec zostawił ulepienie figurki, która przypominałaby jego samego. Dziadek przyglądał się, jak Aluś przygotowuje plastelinową rodzinę, a sam wykonał kilka zwierzątek, które można było dołączyć do szopki. 
Kiedy wszystko było gotowe Aluś zebrał figurki i ustawił je wokół szopki. Było tak jakby przyszedł z rodzicami powitać Dzieciątko Jezus. 
- Wiesz dziadku, już mi prawie wcale nie jest smutno - zauważył chłopiec.
- Cieszę się Aluś. 
- Tak sobie pomyślałem teraz, że oprócz mamy i taty, mam jeszcze ciebie i babcię. Jakoś tak mi lepiej, kiedy tu z nami jesteście. 
- Tak właśnie jest, że obecność bliskich sprawia że czujemy się lepiej - podsumował dziadek. 
- To chyba też może być mój sposób na smutek - odkrył nagle Aluś - żeby poszukać sobie towarzystwa kogoś, kogo lubię. 
- Kolejny świetny pomysł - pochwalił dziadek. 
Tak siedzieli w pobliżu mrugającej wesoło choinki i rozmawiali o sprawach poważnych i śmiesznych, a kiedy na niebie pojawiła się gwiazdka, zasiedli we czworo do stołu. Na środku płonęła świeca, rzucając wokół błyski. W tle cicho grały kolędy. W pokoju było miło i przytulnie.
Aluś był szczęśliwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz